sobota, 3 marca 2012

Parkiet, a uwodzenie w klubie


Dzisiaj ładna pogoda, więc popiszę o Night Game - mojej ulubionej części uwodzenia :) Wypady do klubów są o tyle zajebiste, że niemal z każdej imprezy możecie wrócić z kobietą lub wrócić do kobiety.

Logika klubu nakazuje ludziom isć tam po to, by się dymać w klubie lub po klubie.
Wszyscy są pięknie ubrani i wszyscy szukają tego samego - przygody. Pomijam zdesperowane pary, które zamiast robić naprawdę fajne rzeczy, to chodzą do klubów. Cnotki, które dopiero życie nocne rozpoczynają także pomijam...Tych dziwactw jest naprawdę mały ułamek.

 Pierwsze, co musisz zrobić to uświadomić sobie, że wszyscy przyszli tam by się ruchać. W klubie, po klubie, czy po bliżej nieokreślonej liczbie spotkań.


Teraz praktyka...

Najważniejszą rzeczą jest taniec. Osoby o chorych przekonaniach, że tańczenie jest dla pedałów, mogą sobie grzecznie wypierdalać. Kiedyś też tak myślałem, choć o dziwo to MI było bliżej do pedała, bo nie poznawałem żadnych kobiet, na dodatek nie dymałem.

Nastawiając się na to, że idziesz do klubu, aby poznać swoją przyszłą żonę, musisz nastawić się na to, że będziesz tańczył. Inaczej Twoje wyjścia nie mają sensu.
Oczywiście możesz liczyć na to, że kogoś poznasz stojąc pod ścianą lub dosiadając się, ale to logiczne, że jeżeli nie masz pewności siebie i boisz się tańczyć, to co dopiero podejść i zagadać twarzą w twarz...

Uwodzenie w tańcu jest łatwe...nawet bardzo!

Uwodzenie w nocy, z uwodzeniem w dzień różni się tym, że w klubie nie masz żadnej presji na gadkę, jaką miewasz przy bezpośrednim spotkaniu. Początkujący często mają jazdy w stylu: co jej powiem, czy ją dotknąć, gdzie ją dotknąć, co jak zrobię to czy tamto. Tu nie masz się nad czym zastanawiać... poprostu zamknij mordę i tańcz.

Z biegiem doświadczeń, stwierdzisz jednak, że sam zwykły taniec to za mało. Dlaczego?
Bo tańczą niemal wszyscy. Tańczy większość szarego tłumu i nic nigdy z tego nie wyciągają...
Wyobraź sobie swoje pierwsze dyskoteki z podstawówki. Tańczyło się bardziej dla samego "odwalenia tańca", niż żeby coś z tego wyciągnąć, ale to logiczne - była to podstawówka. Ile tańców byliście w stanie wtedy wytrzymać pod rząd? Założe się, że nie więcej niż dwa, czy trzy - bo były po prostu nudne.

95% tłumu z klubu jest dalej w podstawówce. Nie tańczy z nieznajomymi.. i jak tu kobiety mają kogoś poznać? Jeżeli już znajdzie się 4%, z tych 5ciu, którzy podejdą do nieznajomych (bo pewnie są najebani), to ich taniec jest rodem z podstawówki... Zwykłe tańczenie w dystansie, bez kropli emocji i zaskakiwania. Kobietom się po prostu nudzi, bo nic się nie dzieję....

Matematycznie rzecz biorąc, masz szansę być w tym jednym procencie i nie miec konkurencji w klubie. Sam fakt, że chcesz działać, chcesz tańczyć i jako tako podchodzisz do nieznajomych kobiet wybija Cię ponad szczyty. Konkurencji raczej w danym klubie nie znajdziesz, bo reszta jest obsrana, by robić to, co ty.

Aby skutecznie uwodzić, brakuję Ci już tylko jednej rzeczy...uwodzenia..!

Skuteczny podryw na parkiecie rozbiłem na cztery, kurewsko ważne czynniki:

1. Podejście

Samo w sobie podejście nie może być z dupy. Nie możecie pół wieczoru stać pod ścianą, wymienić tysiące spojrzeń ze swoim targetem i dopiero pod koniec imprezy podejść. Będzie uważała, że jesteście fagasami, bo musicie tyle czasu się zbierać na odwagę, a na dodatek pewnie się najebaliście.

Może nie w trzy sekundy, ale akcja musi być dynamiczna.

Najlepsze co może być w Twoim przypadku to zmiana nastawienia. Idź do klubu nie po to by kogoś wyrwać, bo będziesz zdesperowanym fagasem...tylko po to aby się bawić..! Gdy zaczniesz czuć się dobrze w klubie, tańczyć sam do siebie, osiągniesz szybko pozytywną energię i praktycznie nie znajdzie się kobieta, która nie będzie chciała się z Tobą bawić. Wyróżnisz się wśród smutnych, nudnych zamulasów. Wiadome jest, że kobiety przychodzą się tam bawić, więc jasny jest fakt, że bedą wolały robić to z osobą pewną siebie, pozytywną i przepełnioną energią.

Podejście na parkiecie to nic trudnego...wystarczy tylko chwycić za rękę...ale!
- Nie możecie tego robić od tyłu...kobieta nigdy nie wie, kto ją złapał za rękę z tyłu i automatycznie od was ucieknie. Nie widzi was, więc może pomyśleć, że to jakiś najebany brudas. Nigdy w ciemno nie zacznie tańczyć - musicie się pokazać
- Podczas gdy kobieta tańczy tyłem, najlepiej podejdź do niej...tyłem. Wtedy wasze plecy się stykną, oboje się do siebie odwrócicie, by zobaczyć o co kaman. Nie ma wtedy prostszej rzeczy od złapania jej do tańca.
- Jeżeli jednak zabierze waszą rekę, nie warto się poddawać, bo coś może z tego wyjść. Wtedy po prostu zagadajcie; czemu nie chcesz tańczyć lub jakąkolwiek inną pierdołę.

Pozostaje jeszcze kwestia, gdy kobiet jest kilka (sławne kółko). Warto mieć wtedy winga u boku. Jeżeli nie macie, zróbcie to na Mojżesza. Poprostu wjebcie się w sam środek kółka i "wypchnijcie" z niego swój cel :)
Będzie to wykazem odwagi i zaskoczenia...a one to lubią!

Pamiętaj, że im więcej wyjść do klubów (więcej podejść), tym większa wprawa :)
 


2. Impuls Emocjonalny

Jest to nic innego, jak chwilowa gra na emocjach, odskocznia od nudów. Kobiety to uwielbiają, bo wiedzą że coś się dzieję i mogą sie po was czegoś spodziewać. Nie jesteście nudnymi, przewidywalnymi cipkami.

Jak wywołać taki impuls?

Nic prostszego... wystarczy robić to, czego nie robią inni. Bynajmniej nie w takim stopniu. Do impulsów emocjonalnych zaliczają się:

- wszelkiego rodzaju wychylenia ...kobieta zdaje sobię sprawę, że jesteś dominującym, silnym facetem, który potrafi ją wychylić i nie wypierdolić...a to sztuka! Budzi w niej to dużą dawkę emocji i musi je gdzieś jakoś wypuścić...najczęściej pod postacią smiechu, co jest zajebiste :)

- podnoszenia... tutaj trzeba być ostrożnym, bo nie wszystkie kobiety lubią być podnoszone. Wynika to też z tego, że mają sukienkę ledwo zakrywającą tyłek. Wyobraźcie sobie, co eksponuje dla waszej publiczności, gdy ją podnosisz. Trzeba być ostrożnym, ale jedno, czy dwa podniesienia i okręcenia w powietrzu na kilka tańców zaszkodzić nie może.

- obroty... Nie mówię tu o obrotach rodem z wiejskiego wesela, tylko o takich które kończą się odwróceniem tyłem do siebie partnerki... jeżeli nie jest drewniakiem, to z pewnością będzie wiedziała, po co żeście ją odwrócili :)

3. Rozgrzewanie na parkiecie

Oprócz impulsów emocjonalnych, należy dodać skuteczne rozgrzanie...nie tyle partnerki, co siebie ;)
Jeżeli sam będziesz rozgrzany i mega nakręcony na kobietę, to nie ma innej opcji, zeby ona też się nie nakręciła!

Nie ma nic prostrzego, niż nakręcanie samego siebie. Wystarczy skupić się na kobiecie, dostrzec to, jak bardzo was podnieca. Czuć jej zapach, dotyk, bliskość i już jesteście w stanie rozstawić namiot.

Oprócz tego, jest mnóstwo technik, którze bardzooo podniecają kobiety na parkiecie :)

- pierwsza i najważniejsza...noga między jej nogi. Możecie do tego dodać lekki docisk jej lędźwi do waszego uda. Odpowiednio wyregulowana wysokość nogi doskonale...(jakby to pani B. powiedziała: odpierdala tarło), co jest gigantycznie podniecające. W każdej sytuacji dążcie do tego, aby zwolnić taniec na tyle, na ile się da. Miejcie w dupie muzykę. Jesteście tylko Wy i kobieta. Nie ma nic bardziej pociągającego niż wolny, podniecający taniec.

- zjeżdżanie swoimi rękoma po jej ciele..starajcie się zwiedzić całe jej działo, dokładnie ja poznajcie ;)

- odgarnianie włosów, trzymanie za tylnią część głowy, "przypadkowe" muśnięcia i pocałunki w szyję..chuchanie :)

- przejeżdżanie kciukiem po wargach, policzkach

- kolejna bardzo ważna kwestia...W każdym tańcu, starajcie się mieć kontakt wzrokowy. Bedziecie się wyróżniali tym, że nie boicie się patrzeć na kobietę...Spójrzcie tylko na inne pary... wszyscy wpatrują się albo w swoje ramiona, albo gdzieś wgłąb klubu... po chuj taki taniec?. Kobieta będzie czuła, że jesteście odważni, nie boicie się tego kontaktu wzrokowego i często będzie tym onieśmielona, co jest słodkie. Na dodatek podkręcające. Musicie tylko zwracać jej uwagę, aby patrzyła na was, a nie na koleżanki. Chwyćcie ją po prostu delikatnie za buzię i skierujcie na siebie tak, by na was patrzyła. Albo najzwyczajniej ją papugujcie, nerwowo rozglądając się po klubie...ale tak, by skumała że ją przedrzeźniacie.

- eskaluj siebie jej dłońmi. Zazwyczaj kobiety nie są na tyle odważne, by was śmiale podotykać. Musicie jej w tym pomóc. Przejedźcie jej rękoma po swojej klacie, biodrze, czy nawet słynne rnk (ręka na kutasa)...Nawet nie zauważycie, kiedy się rozkręci i sama będzie to robiła.

- Wall Slumy...moje ulubione!. Musicie tylko wcześniej sprawdzić logistykę klubu, gdzie są filary, ściany i ustawić tam swoje miejsce do "ataku". Filary są bardzo przydatne do wall slummów. WS jest to nic innego, jak oparcie kobiety o ścianę i seksowne wicie się między jej nogami. Dodatkowe łączenie wszystkich wyżej wymienionych elementów doprowadzi ją do ekstazy. UWAGA! najważniejsze, to dbać o jej głowę, bo nawet mi się zdarzyło o niej zapomnieć (i nie zasekurować swoją dłonią), przez co kobieta prawie wybiła filar głową... To chyba ma odwrotny efekt niż zamierzony...bynajmniej mi się tak wydawało.
Wall Slumy działają nie tylko w przypadku oparcia kobiety o ścianę. Siebie też możecie oprzeć wysuwając nogi do przodu i maksymalnie blisko przyciągnąć kobietę :)

- przedostatni poziom wtajemniczenia to kiss close.  By całować kobietę na parkiecie, powinny być spełnione poniższe warunki:
* powinna być dostatecznie rozgrzana
* powinno nie być wokół jej koleżanek
* powinniście utrzymywać kontakt wzrokowy wcześniej

Oczywiście nie jest to konieczne, aby weszło wam KC, ale z tym będzie prościej :)

- seks w toalecie. Mały ułamek kobiet na to się zgodzi, ze względu na programowanie społeczne (wyjdą na łatwą, poczują się jak dziwki, ktoś je skomentuje). Jeżeli jednak powyższe czynniki odpadną, należy zadbać o jej komfort. Z reguły najlepiej prowadzić taniec ciągle to bliżej toalety. Wcześniej należy sprawdzić logistyke toalet, czyli gdzie są kabiny, czy są zapełnione, czy są kolejki itp. Jeżeli wszystko pójdzie eligancko, prowadź taniec aż po same toalety, a pod toealetami rozgrzej ją gorącymi KC, wall slumami i innymi rzeczami i...szybka akcja! Hop, siup póki podniecenie z niej nie uleci :)

4. Izolacja

Izolacja to inaczej ściągnięcie z parkietu swojej kobiety. Warto to robić, gdyż taniec może się znudzić. Dodatkowo w tańcu nie macie jak zbytnio pogadać, wyciszyć się i się pośmiać. Trzeba więc od czasu do czasu wyizolować swoją "ofiarę". Gdziekolwiek:...do baru, się przewietrzyć, czy też moje ulubione miejsce: zaciszne kanapy.

Należy wtedy obgadać dalszą część wieczoru (u Ciebie, czy u mnie..), wymienić się numerami, pogadać trochę o swoich zainteresowaniach, planach itp...No i troche się porozgrzewać...Jak mnie uczyli na wf'ie..rozgrzewka jest zajebiście ważną rzeczą!..Tego się trzymajcie. 

  Sposobów na izolację jest cholernie wiele...opiszę te, których sam najczęściej używam

- najprostszy... w trakcie tańczenia bierzecie partnerkę za rękę i sprowadzacie ją z parkietu.
Często spyta was: gdzie idziemy? dlatego:
- izolacja na logiczny argument: choć się przewietrzyć, napić, usiąść, odpocząć
- izolacja na blablabla... mój ulubiony. Mówisz poprostu kobiecie blablabla na ucho i ją sprowadzasz. W klubie, przy głośnej muzyce, wyda jej się że po prostu czegoś nie dosłyszała. Pewnie spyta was o to, byście powtórzyli. Znów mówicie blablabla i ją sprowadzacie. Reakcje są komiczne! :)

Ostatnia ważna rzecz w izolacji, to aby partnerka nie nudziła się w trakcie "drogi" na kanapę. Przekładajcie jej dłonie między swoimi, półóżcie jej dłonie sobie na klacie, czy zróbcie z nią po drodze obrót!


Podsumowanie:

Uwodzenie w klubie jest rzeczą najprostszą. Nie wchodzi w gre presja czasu, miejsca, czy schematu rozmowy. Wszyscy są nastawieni na zabawę, więc trzeba być tej zabawy mistrzem. Wiadomo, że znajdzie się kilka kobiet, które nie będą nami zainteresowane, bądź będą miały maskę księżniczek, które to mogą mieć każdego i każdego zlewają. Szkoda mi ich, ale ja nie o tym.

Nie wolno zrażać się zlewkami. Pamiętajcie, że jeżeli dostaliście zlewkę, przy kobiecie do której chcecie zaraz podejść, to ona nie potraktuje was, jako gościa który został zlany. Potraktuje jako gościa odważnego, który chce się bawić

Stawianie sobie celi wydymania kogoś na danej imprezie też mija się z sensem. Będziemy zaślepieni tym celem i zdesperowani, żeby go osiągnąć. To da nam tylko efekt needy, efekt przeciwny.

Najlepiej stawiać sobie małe cele, czyli:
1) Umocnienie kontaktu wzrokowego (patrzenie WSZYSTKIM mocno i długo w oczy).
2) Sposoby podejść
3) sposoby uwodzenia, izolacji i impulsów

Ufff. ostatnia rzecz w tym wpisie. Nie weźcie do siebie za mocno tych technik, bo będziecie poza interakcją z kobietą. Będziecie myśleli o tym, co teraz zrobić. Jaki obórt, kiedy obrót, kiedy podniesienie itp. Kobieta wyczuje, że nie bawicie się z nią, tylko z własnymi myślami, co nie będzie spójne. Dlatego ważne jest stawianie sobie małych celów, aby te sposoby wam "weszły w krew". Przede wszystkim koncentrujcie się na kobiecie i na tańcu z nią, a nie na technikach..!

 

I tak na dobre zakończenie...! :)


6 komentarzy:

  1. Dzięki bardzo, udało mi się na to wyrwać lasie. Nawet poszła ze mną do toalety a zawsze byłem nieśmiały. Hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oja ale to jest super! Nie wiedziałem, że to takie łatwe! Cieszę się, ze ktoś mi to w końcu tak prosto wytłumaczył. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się prześcignąć mojego mistrza czyli Ciebie LIPS!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spoko, jeżeli pragniesz "poderwać", "wychaczyć" panienkę bez jakichkolwiek wartości... Normalne dziewczyny chodzą na dyskoteki głównie aby potańczyć, albo spotkać się ze znajomymi, a nie "potańczyć" z finałem w toalecie. Życzę powodzenia w kolekcjonowaniu pustaków, lachociągów, plastików... (niepotrzebne skreślić)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak się nazywa twój niższy uczeń? bardzo prosze, prosze o kontakt gg lub nk

    OdpowiedzUsuń