Ale na początek... najlepszy kawałek tego dnia!
Sami wiecie, ile możemy spotkać w naszym życiu "robotów", którzy udają kogoś kim nie są. Dobra, pierdole.
Chodzi mi o to, ile możemy spotkać na mieście fagasów, którzy posługują się patentami, tekstami i regułkami z Gry. Nie mówiąc już o nls. Nie neguję tego, że te metody nie działają. Chodzi o to, jak będziemy się z nimi czuli. Bo na 100 zaczepionych kobiet, może jedna, dwie polecą na nas z litości lub z próżności przedstawionych przez nas schematów i patentów. Może któreś dadzą się polecieć na magiczne właściwości oddziaływania nls. Jedno jest pewne - nie jest to SKUTECZNE.
Mało tego. Przynajmniej ja bym się chujowo czuł z myślą, że kobieta nie poleciała na mnie, tylko na mój schemat podrywu, na teksty jakiegoś kolesia ze stanów, czy na manipulację jej podświadomością.
Dlaczego tak mało w nas naturalności?
Pamiętam jeszcze czasy z pierwszych wypadów z wingiem, gdzie zapisywałem sobie na kartkę lepsze teksty, otwieracze i patterny na uwodzenie. Było to równie pozbawione sensu jak wbijanie gwoździa czołem.
Dlaczego? Ano dlatego, że po wypowiedzeniu wszystkich swoich regułek panikowałem, gdy mi się wyczerpały. Co mam powiedzieć - myślałem? Jak zagrać, żeby wypaść na fajnego, uwodzicielskiego gościa? A niech kobieta tylko zmieni temat, w którym użycie regułki będzie totalnie z dupy... Co wtedy? Nie powiem już o akcji z łańcuszkiem, gdzie na samą myśl o niej - wstydzę się.
Ludzie ciągle chcą grać. Nie lubią przyznawać się do swoich słabości, błędów...brak im EKSPRESJI. Mają jakieś wzorce, które uznają za kozackie i chcą tymi wzorcami grać...tylko po co?
Gdy o tym piszę, nasuwa mi się na myśl widok ''prawdziwego samca alfa'' w klubie, który to jest rozjebany na 3 siedzenia na loży, wypatruje się w kobiety i siedzi....i siedzi.... i później też siedzi...
Oczywiście sam... pewnie nawet po to rozpierdala się na te trzy miejsca, żeby załagodzić brak kobiet, które powinny siedzieć na tych dwóch koło niego.
Gość myśli, że jest macho, tymczasem siedzi sam i nie rucha. Śmieje się z kolesi, którzy są zadbani, fajnie się ubierają i PRÓBUJĄ, podchodzą. On się śmieje z ich zachowania - oni z jego życia. (oczywiście dymając przy tym jego kobietę).
apropo kobiet... Nie są to takie głupie stworzenia, tak jak by się mogło wydawać. Szybko rozpoznają, kto jest faktycznie sobą, umie siebie wyrazić i daje im całego siebie...a kto gra twardziela, samca który mógłby mieć każdą...niestety, jego drżenie w głosie i jąkanie się szybko go wydaje. Jak najdalej od takiego...
Długo poszukiwałem skutecznego klucza "uwodzicieli". Siedziałem pół roku na forum uczącz się to nowszych zagrań, otwieraczy i technik. Na szczęście tylko pół roku...(niektórzy siedzą po parę lat nie robiąc przy tym podejść).
Wracając...kluczem do skutecznego uwodzenia jest, NATURALNOŚĆ, inaczej SPÓJNOŚĆ i może ''troche'' prezencja... Spokojnie! Już tłumaczę...
Kobiety kochają mężczyzn, którzy są sobą i potrafią się przed nimi otworzyć, dać się poznać. To jest dla nich wyznacznikiem odwagi, a nie to ile facet wcześniej miał w łóżku czy ilum wpierdolił. Istnieją i takie, dla których właśnie to jest priorytetem, ale mam cichą nadzieję, że ludzie tego pokroju mojego bloga nie czytają...
Chodzi mi o to, że nie ważne co powiesz, czy będzie to pozbawione erotyzmu (choć wiadomo, że lepiej jakby nie było) czy innych rzeczy, ale ważne żebyś mówił to prosto z SIEBIE. Ze swoich wzorców, a nie wzorców bohaterów filmowych. Ważne żebyś nie udawał, nie grał. Od początku budował zdrowe, szczere relacje z kobietą. Gdy Ci się podoba - powiedz to.. Gdy robi coś, co Cię wkurwia - powiedz to.
To jest właśnie odwaga...ale to temat na innego posta :)
Mało tego...Patrz jak czujesz się ze sobą dobrze. To piękne uczucie, mieć satysfakcję z tego, że podobasz się kobiecie TY, ona kocha CIEBIE, a nie Twoje nlsy, patenty, teksty i inne techniki. Jeżeli nie podoba się, nie kocha. wyjebane... znajdziesz miliony lepszych... ale lepszych Tobie, a nie Twoim maskom.
Spójność generalnie jest zawarta w tym, co wcześniej opisałem...czyli zgraniem tym co mówisz, z tym jak to mówisz i jak wewnętrznie uważasz. Na głupim przykładzie... Jeżeli ona lubi komedie romantyczne, a Ty ich skrajnie nie nawidzisz. To zamiast powiedzieć, że uważasz inaczej - Twierdzisz, że też je kochasz i chętnie z nią pooglądasz. Co skutkuje tym, że nie jesteś spójny ze swoim wnętrzem (ona to od razu wychwyci - inny ton wypowiedzi, inna gestykulacja, inne wszystko). A dodatkowo się podlizujesz ! Uuuuu a kobiety trzymają się z dala od tych, którzy się podlizują...wchodzą pod tzw. pantofel. Nie bądź pantoflem - bądź sobą.
No a co do prezencji, to na dniach też zamieszczę oddzielny post :)
Spieszę się i uciekam, więc nawet nie koryguję niespójności w poście, zrobię to jutro. Pozdrawiam!
 
"Jeżeli ona lubi komedie romantyczne, a Ty ich skrajnie nie nawidzisz. " kolego, nienawidzisz piszemy ŁĄCZNIE! skoryguj błąd
OdpowiedzUsuń