wtorek, 21 lutego 2012
Słowa wyniszczające człowieka
Istnieją słowa, które MASAKRYCZNIE wpływają na samopoczucie i nastawienie człowieka. Ich przeramowanie może być dla wielu korzystne.... nawet bardzo korzystne.
Słów takich na pewno jest dużo więcej; lecz z tego co zauważyłem, poniższych słów używamy najczęściej i mogą być one w dużym stopniu przyczyną naszego złego nastawienia.
MUSZĘ ! Nie ma czegoś takiego jak muszę. Nic kurwa w swoim życiu nie musisz...absolutnie nic. Oddychac? Jeść? też nie musisz...po prostu zdechniesz. Generalnie te nastawienie samo w sobie budzi w nas negatywne emocje, ponieważ człowiek z natury nie lubi musieć. Nie lubi być kierowany przez inną jednostkę i woli być jednostką autorytarną. Ma to chyba gdzieś korzenie w naszych pierwotnych przodkach, w których życiu nie było hierarchi, podziałów i klas społecznych. Ogólnie rzecz biorąc; brzydzimy się rozkazami i tym co nam odgórnie narzucono. Oczywiście bywają odstępstwa od reguły, ale to nie dla tego typu ludzi blog.
Teraz przykład. Wstajesz rano (a raczej próbujesz wstać) i myślisz: o kurwa, muszę iść do pracy/szkoły. Zaraz, chwila, ale jakie muszę? Ty przecież nic nie musisz, Ty CHCESZ iść do tej szkoły, bo chcesz zdobyć wykształcenie, by mieć dobrą posadę i zarabiać fajne pieniądze. Ty chcesz iść do pracy by mieć hajs, by za niego się pobawić/utrzymać/wyżyć?...Nie ma tu miejsca na muszę. Przez takie przeramowanie skupiamy się na pozytywnych aspektach wykonania danej czynności, co sprowadza się do uśmiechu na naszej twarzy, bo wiemy że po prostu CHCEMY to zrobić. A jak nie chcemy, to nie róbmy i miejmy ten zasrany uśmiech,o który tak wszystkim nam chodzi. Proste? Już od dzisiaj staraj się siebie przyłapywać na słowie muszę i zamieniać go na chcę, lub po prostu nie muś i tego nie rób. Powodzenia.
Drugie słowo, które przeklina naszą ludzkość to "mogłem". No.. głupio wyszło, bo mogłem... To skoro mogłeś to czemu tego nie zrobiłeś?.. ale już nie chodzi nawet o to. Mam na myśli obniżanie stanu emocjonalnego nas samych, gdy wracamy do przeszłości, w której coś zjebaliśmy. NIC innego nie osiągniemy wspomnieniami jak to, że opadnie nam stan. To już się stało, nie wrócimy do tej sytuacji i nie zmienimy jej. Dlatego po co myśleć nad czymś, na co nie mamy wpływu i psuć sobie przez to świetny humor? Było minęło.
To samo tyczy się przeginania w drugą stronę, w stronę przyszłości. Myśląc o tym co będzie: albo uciekamy od problemu, albo go sobie stwarzamy. Warto pamiętać, że oczekiwania to halucynacje i tworząc obraz przyszłości możemy tylko się domyślać. Dlatego nie warto reżyserować, bo gdy przyszłość nie pokryje się z naszymi oczekiwaniami - wkurwimy się...a po co? Nie trzeba oczekiwać - trzeba sprawdzać. Wracając do pozytywnych kwestii "reżyserowania przyszłości". Wyobrażanie siebie w superlatywach typu: o będę tym i tamtym, zrobię to i to - ma zły wpływ na naszą przyszłość. Dlaczego? Bo zaspokajamy swoje potrzeby fantazjami, iluzjami. To jak chłopak zaspokaja dymanie - ręką. Więc mając do wyboru rękę, a seks z zajebistą ''wywalczoną'' przez nas kobietę, zgadnijcie co wybierzecie? To wszystko pokazuje nam jedno...Nie fantazjujmy o przyszłości, a działajmy! Działajmy tak, aby fantazje stały się rzeczywistością. Warto o tym pamiętać, gdyż bardzo łatwo wpędzić się w kozi róg. Mam tu na myśli zaspokajanie własnych ambicji, potrzeb i planów - fantazjowaniem i wyobraźnią.
Zamieniajmy marzenia w plany ! (co za sobą wiąże - czyny).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
 
Konkretnie napisane i dające wiele do myślenia. Motywujące i zachęcające do działania, podoba mi się to ;]
OdpowiedzUsuń